środa, 12 listopada, 2025
spot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Tysiące ton i toksyczna bomba pod Szczecinem!

Na terenie gminy Kołbaskowo, w obszarach chronionych Natura 2000 i w strefie ochronnej awaryjnego punktu poboru wody dla Szczecina, znajduje się nielegalne składowisko odpadów, to kilka tysięcy ton niebezpiecznych odpadów, które stanowią realne zagrożenie dla środowiska i bezpieczeństwa mieszkańców regionu. Z ustaleń redakcji wynika, że w tej sprawie od blisko dwóch lat prowadzone jest śledztwo przez Prokuraturę Rejonową Szczecin-Zachód, jednak mimo poważnych ustaleń biegłych i licznych dowodów, dotychczas nie podjęto zdecydowanych działań. Tymczasem biegły na zlecenie prokuratury mówi wprost: „odpady były magazynowane w taki sposób, że mogły zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka”. W tle sprawy liczne zaniechania ze strony Gminy Kołbaskowo i WIOŚ – które w tym temacie, milczą.

 

Odpady dziś przysypane są ziemią, ale jeszcze kilka miesięcy temu zdarzało się, że w ciągu doby przyjeżdżało do podszczecińskiego Kurowa wiele ciężarówek je przywożących. Ciężarówki te przywoziły zarówno gruz budowlany, jak i inne, zróżnicowane odpady. Proceder trwał przynajmniej od 2021 roku, zarówno Gmina Kołbaskowo, WIOŚ jak i Wody Polskie wiedziały o nielegalnym wysypisku, ale niewiele z tym zrobiły. Zagrożenie dla środowiska i mieszkańców rosło z każdym dniem. Do tego czasu powstały dwie hałdy – jedna nich wysoka na około 20 metrów, druga niższa, jednak większa od pierwszej pod względem powierzchni. Na początku tego roku, jak ustaliła nasza redakcja, odpady zostały zasypane ziemią i posadzono na wysypisku chwasty. Te szybko urosły i zasłoniły toksyczny problem. Na szczęście już wczesnej została zabezpieczone dokumentacja fotograficzna.

Gmina wiedziała, zrobiła niewiele

Z dokumentów, do których dotarła redakcja, wynika jednoznacznie, że sprawa nielegalnego składowiska w Kurowie (Gmina Kołbaskowo) nie jest nowa. Już w 2021 roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Szczecinie przeprowadził oględziny terenu w miejscu gigantycznego wysypiska i stwierdził masowe składowanie odpadów, a to był dopiero początek. Nielegalne wysypisko rosło z dnia na dzień.

Wyniki tej kontroli zostały przekazane bezpośrednio Wójt Gminy Kołbaskowo – Małgorzacie Schwarz. Z pisma z 2021 roku, podpisanego przez Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska dr. Marka Chabiora, wynika, że inspektorzy potwierdzili degradację środowiska naturalnego oraz możliwość zaburzenia stosunków wodnych w rejonie działek. Co więcej, teren ten znajduje się na obszarze Natura 2000 oraz w strefie ochronnej awaryjnego ujęcia wody dla Szczecina — czyli w miejscu o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa ekologicznego regionu.

Z ustaleń inspektorów wynika, że na kontrolowanym terenie znajdowały się znaczne ilości odpadów, były one rozplantowane na dużym obszarze, już cztery lata temu podnosząc poziom terenu miejscami nawet o 8 metrów. Teren nie był ogrodzony ani oznakowany, a jego użytkowanie mogło naruszać przepisy Prawa wodnego.

W piśmie skierowanym do wójt Małgorzaty Schwarz, WIOŚ wprost wskazał podstawy prawne, które obligują samorząd do natychmiastowego działania:

* art. 26 ust. 2 ustawy o odpadach – zobowiązujący wójta do wydania decyzji nakazującej usunięcie odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania,

* art. 29 ust. 3 Prawa wodnego – nakazujący przywrócenie stanu poprzedniego w razie zaburzenia stosunków wodnych,

* oraz art. 3 ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, który czyni utrzymanie czystości obowiązkiem własnym gminy.

Inspektorzy zażądali, by gmina w ciągu 14 dni poinformowała o podjętych działaniach.

Co powinno się stać, a co się nie wydarzyło?

Jak się jednak zdaje, WIOŚ pominęło istotne regulacje prawne, które znacząco wpływają na obraz sprawy i obowiązków poszczególnych instytucji. Bez względu na stanowisko WIOŚ, Gmina Kołbaskowo zobowiązana jest do samodzielnego ustalenia, które przepisy powinny być zastosowanie. Zdaniem redakcji, kluczowe znaczenie dla sprawy tym przypadku ma pierwsze zdanie art. 26a ust 1 ustawy o odpadach. Ustawa ta,  przewiduje dwa sposoby poradzenia sobie przez gminy z nielegalnym składowiskiem odpadów. W dużym uproszczeniu, art. 26 tej ustawy mówi o tym, że gmina, ma podjąć działania administracyjne, zmierzające do przypuszczenia osoby która posiada (składuje) odpady, do tego, aby usunęła je ona z miejsca nielegalnego składowania. Art. 26a tej ustawy natomiast, mówi już o obowiązku usunięcia odpadów przez gminę i gospodarowaniu nimi – czyli utylizacji i to niezwłocznie. Kiedy powinien być zastosowany tryb 26a ustawy o odpadach? Kiedy konieczne jest ich usunięcie, ze względu na zdrowie lub życie ludzi, albo zagrożenie dla środowiska. Wydaje się, że to książkowy przykład takiej właśnie sytuacji, ze względu na wspomniane wcześniej obszary chronione i sąsiadujący ze składowiskiem punkt poboru wody dla Szczecina.

Z ustaleń inspektorów wynika, że na kontrolowanym terenie znajdowały się znaczne ilości odpadów, były one rozplantowane na dużym obszarze, już cztery lata temu podnosząc poziom terenu.

Dlaczego wybór trybu ma znaczenie? Ponieważ w przypadku art. 26 ustawy o odpadach, gmina tylko wydaje decyzje wobec kogoś, kto ma usunąć odpady, przy użyciu prawa, zmusza go i pilnuje, aby wykonał obowiązek usunięcia. W przypadku art. 26a ustawy o odpadach, mamy do czynienia z obowiązkiem działania samej gminy na własny koszt gminy. I to obowiązkiem pilnym.

Tymczasem, Gmina Kołbaskowo zajęła się sprawą wykupu działki pod infrastrukturę dla powstającego Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, mając na swoim terenie gigantyczne ilości nielegalnych odpadów, którymi powinna gospodarować na własny koszt. I to niezwłocznie! Istnieje bowiem zagrożenie dla środowiska –  a w zasadzie, szkody w środowisku już zostały wyrządzone, co potwierdza przekazane redakcji stanowisko prokuratury.

Z naszych ustaleń wynika, że żadne skuteczne działania ze strony Wójt Gminy Kołbaskowo Małgorzaty Schwarz i Urzędu Gminy Kołbaskowo, które doprowadziły by do usunięcia odpadów lub chociaż przerwania procederu ich nawożenia, nie zostały podjęte. Przez kolejne lata teren był nadal wykorzystywany do nielegalnego zwożenia nowych odpadów, a gmina nie zareagowała skutecznie, ani również nie złożyła zawiadomienia o przestępstwie do prokuratury, choć miała taki obowiązek prawny.

Co więcej: teren, na którym od kilku lat powstaje nielegalne składowisko odpadów, znajduje się w wyjątkowo wrażliwym miejscu nie tylko środowiskowo, ale również w strefie ochronnej awaryjnego ujęcia wody w Kurowie. To obszar kluczowy dla bezpieczeństwa Szczecina, stanowiący element infrastruktury krytycznej. W przypadku jakichkolwiek problemów z podstawowym ujęciem wody w Miedwiu, to właśnie stąd – z Kurowa – Zakład Wodociągów i Kanalizacji miałby uruchomić awaryjne zaopatrzenie miasta w wodę pitną. Oznacza to, że jakiekolwiek zanieczyszczenie gruntu lub wód gruntowych w tym rejonie mogłoby stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia mieszkańców Szczecina. Mimo to przez cztery lata nikt – ani Wójt Gminy Kołbaskowo Małgorzata Schwarz, ani Prokuratura, ani WIOŚ – nie poinformował ZWiK o możliwym skażeniu rezerwowego źródła wody. Szczeciński ZWiK o problemie dowiedział się od naszej redakcji!

– Nie mamy wiedzy na temat składowania odpadów niebezpiecznych. Zwróciliśmy się do gminy Kołbaskowo i WIOŚ z pytaniem i prośbą o wyjaśnienia w tej sprawie. Ujęcie w Kurowie jest ujęciem zastępczym, które w tej chwili nie podaje mieszkańcom wody – przyznaje Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie.

Tylko i aż tyle.

Tak wyglądają wody w strefie ochronnej awaryjnego ujęcia wody w Kurowie.

Bezczynność urzędu – realne skutki

W kolejnych miesiącach brak reakcji ze strony władz lokalnych prowadził do eskalacji problemu. Do reakcji, do której – przypomnijmy – zobligowane było wiele instytucji, w tym gmina, na terenie której znajduje się składowisko. Odpady wciąż były zwożone, a objętość składowiska powiększała się. Obecnie, w ziemia może skrywać nawet 4 000 ton szkodliwych odpadów.

Składowisko było już raz badane przez biegłego na zlecenie prokuratury.

– W sprawie toczy się śledztwo w Prokuraturze Rejonowej Szczecin Zachód w Szczecinie. W toku śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu ochrony środowiska, potwierdzającą, że przedmioty i substancje znajdujące się na przedmiotowych działkach stanowią odpady. Biegły uznał, że te odpady były magazynowane w taki sposób, że mogły zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka, lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub spowodować zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym. Z uwagi na dobro śledztwa prokuratura nie może ujawnić informacji o zawiadamiającym w tej sprawie – mówi Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, prokurator Julia Szozda.

Do dziś śledztwo toczy się w sprawie, to znaczy, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Obecnie trwają jeszcze czynności procesowe zmierzające do skompletowania materiału dowodowego. Jak nas informuje Julia Szozda, w sprawie uzyskano dokumentację m.in. od Urzędu Gminy Kołbaskowo, która obecnie jest analizowana.

Redakcji znani są właściciele terenów, na których składowane są odpady. Do ich identyfikacji wystarczające jest zapoznanie się z treścią ksiąg wieczystych, dostępnych w internecie. Do tej pory redakcja nie uzyskała informacji na temat tego, skąd i kto przywiózł te odpady do Kurowa. To właśnie bierność instytucji, które są odpowiedzialne za ochronę środowiska, a także Gminy Kołbaskowo, umożliwiała nie tylko kontynuację procederu przez lata, ale również z pewnością utrudnia dziś ustalenie, kto zlecał i wykonywał transporty odpadów.

Czy w sprawie zabezpieczono nagrania monitoringu w okolicy, co pozwoliłoby na identyfikację sprawców? To pytanie, na które odpowiedź zna obecnie jedynie Prokuratura.

Nielegalne Składowisko odpadów znajduje się w obszarze Natura 2000, niedaleko przyszłego Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry.

Rola władz gminy i lokalnych powiązań

Z informacji, do których dotarła redakcja, wynika, że wójt gminy Kołbaskowo Małgorzata Schwarz doskonale wiedziała o zwożeniu odpadów do Kurowa już w 2021 roku. Mimo to nie podjęła żadnych skutecznych działań, aby powstrzymać proceder, mimo, że dysponuje całym aparatem Urzędu Gminy. Według naszych ustaleń, jedna z nieruchomości, na której utworzono składowisko, należy do znanego szczecińskiego przedsiębiorcy, dobrze ulokowanego w lokalnym środowisku gospodarczym. Druga zaś do dewelopera, który inwestował na terenie gminy Kołbaskowo.

Czy Prokuratura rozważa obecnie rozszerzenie śledztwa o wątek możliwej bezczynności urzędników samorządowych, co mogłoby skutkować postawieniem zarzutów niedopełnienia obowiązków? To kolejne ważne pytanie, które należy postawić publicznie.

Obecnie szkody w środowisku mogą sięgać dziesiątek milionów złotych. Straty dla Skarbu Państwa – z tytułu nieuiszczonych opłat środowiskowych – mogą być liczone w milionach złotych! Nielegalny obrót odpadami, jak wiadomo z przekazów medialnych, to intratny i dochodowy dla grup przestępczych. W tej sprawie, mogą wchodzić w grę kolosalne korzyści majątkowe uzyskane z nielegalnego składowania i „utylizacji” odpadów w miejscach do tego nieprzeznaczonych.

Mimo upływu dwóch lat od wszczęcia postępowania, teren nie został oczyszczony, a odpady wciąż pozostają na miejscu. Prokuratura nie zdecydowała się dotąd na zabezpieczenie terenu, powołanie dodatkowych biegłych ani zastosowanie środków zapobiegawczych wobec osób podejrzewanych o udział w procederze.

Tymczasem teren ten wciąż stanowi realne zagrożenie ekologiczne i sanitarne dla regionu – w szczególności z uwagi na położenie w pobliżu ujęcia wody dla Szczecina. Niepokoić powinien fakt, że proceder ma miejsce w bezpośrednim sąsiedztwie infrastruktury krytycznej – czyli punktu czerpania wody.

Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, Wody Polskie oraz Gmina Kołbaskowo do dziś nie odniosły się do sprawy nie odpowiedziały nam na żadne z zadanych pytań. Do sprawy będziemy powracać w najbliższych dniach i ujawniać nowe fakty!

Popularne Artykuły