środa, 12 listopada, 2025
spot_img
spot_img

Najpopularniejsze

Zobacz również...

Im więcej bezrobotnych – tym więcej pieniędzy dla urzędnika. Tak tworzy się absurdy w Polsce

Im więcej bezrobotnych – tym więcej pieniędzy. Brzmi jak gorzki żart, ale tak właśnie działa system finansowania Powiatowych Urzędów Pracy. Mechanizm, który miał wspierać aktywizację zawodową, w praktyce może prowadzić do paradoksu: większe bezrobocie oznacza większe środki dla urzędów, a więc mniej motywacji, by to bezrobocie realnie zmniejszać.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej planuje, by wysokość środków z Funduszu Pracy przeznaczanych na dodatki motywacyjne dla pracowników urzędów zależała przede wszystkim od liczby zarejestrowanych bezrobotnych w danym województwie. Związek Powiatów Polskich alarmuje, że to rozwiązanie tworzy system, który premiuje stagnację, a nie skuteczność.

W teorii dodatki motywacyjne – do 1000 zł miesięcznie – mają zachęcać pracowników do efektywnego działania. W praktyce jednak ich źródło finansowania może wywołać efekt odwrotny: im gorzej radzi sobie lokalny rynek pracy, tym więcej pieniędzy trafia do urzędów. Urzędnicy, którzy osiągają realne sukcesy i zmniejszają liczbę bezrobotnych, mogą z kolei dostać mniej.

Taka konstrukcja sprawia, że logika systemu stoi na głowie. Urzędy, które powinny być motorem zmian, w rzeczywistości mogą zostać uwięzione w błędnym kole biurokratycznej motywacji. Nie chodzi przecież o to, by walczyć o statystyki, tylko o to, by pomagać ludziom znaleźć zatrudnienie.

Związek Powiatów Polskich postuluje więc, by w algorytmie podziału środków uwzględniać nie tylko liczbę zarejestrowanych bezrobotnych, ale też liczbę pracowników urzędów pracy. Argumentuje, że instytucje te wykonują szereg zadań obejmujących znacznie szersze grupy niż tylko osoby bezrobotne – obsługują przedsiębiorców, monitorują rynek pracy, organizują szkolenia i programy aktywizacyjne.

Problem jednak nie tkwi wyłącznie w samym algorytmie. To przykład szerszego zjawiska, w którym system premiuje ilość, nie jakość. Im większy problem – tym większe środki. Im skuteczniejsze rozwiązanie – tym mniejsze wsparcie. Tak powstaje urzędnicza logika, która zamiast nagradzać efektywność, wzmacnia bierność.

W efekcie tworzy się absurd: urzędy pracy mają motywację, by bezrobocie trwało, a nie znikało. Bo przecież im więcej bezrobotnych, tym więcej pieniędzy do podziału. I choć trudno uwierzyć, że ktoś planuje to celowo, trudno też oprzeć się wrażeniu, że w Polsce często system sam napędza swoje własne patologie.

Bo kiedy liczby stają się ważniejsze od ludzi, a statystyka zastępuje sens, rodzą się absurdy. I w tym właśnie systemie — paradoksalnie — nie opłaca się, by bezrobotnych było mniej.

Popularne Artykuły